Nie wiem, czy ci wspominałam, że podejrzenia co do zdradzenia korespondencyi kierowały się zrazu na pannę służącą, lecz, że odwróciłam je na spowiednika. To się nazywa ubić dwa ptaszki na jeden strzał.
Do widzenia, wicehrabio, rozpisałam się niemożliwie i obiad mój ucierpi na tem; ale miłość własna i przyjaźń dyktowały mój list, a obie, jak wiesz, są wielkie gaduły. Zresztą dostaniesz go przed trzecią godziną, a to wszystko, co trzeba.
Skarżże się teraz na mnie, jeżeli masz czoło; jedź odwiedzić, jeżeli cię to nęci, lasy hrabiego de B***. Powiadasz, że pielęgnuje je dla rozrywki swoich przyjaciół? Zatem ten człowiek jest chyba przyjacielem całego świata! Ale do widzenia, głodna jestem.
Kawaler Danceny do pani de Volanges.
Nie probuję, pani, usprawiedliwić mego postępowania, ani też nie skarżę się na twoje; mogę jedynie ubolewać nad wydarzeniem, które przyprawia o nieszczęście troje osób, wszystkich troje godnych szczęśliwszego losu. Bardziej jeszcze zgnębiony tem, iż stałem się tego nieszczęścia przyczyną, niż że jestem zarazem jego ofiarą, próbowałem od wczoraj kilkakrotnie odpowiedzieć na szanowny list pani, lecz zawsze zabrakło mi sił potemu. Mimo to, mam pani tyle rzeczy do opowiedzenia, iż będę musiał zdobyć się na ten wysiłek; jeżeli zaś list mój będzie nieco bezładny i chaotyczny, zechce pani uwzględnić stan, w jakim się znajduję i użyczyć mi swej pobłażliwości.
Pozwól mi, pani, przedewszystkiem zastrzec się przeciwko