Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/182

Ta strona została uwierzytelniona.


Jeżeli przygoda ta wydała ci się zabawną, nie zobowiązuję cię do tajemnicy. Teraz, kiedy ja się nią rozerwałem, słusznem jest aby i publiczność miała swoją kolej. Na razie mówię tylko o przygodzie, być może niedługo będziemy mogli powiedzieć to samo o jej bohaterce?
Do widzenia; strzelec mój czeka już godzinę; jeszcze serdeczny uścisk, markizo, i przypomnienie, abyś się strzegła Prévana.

Z zamku  *** 13 września 17***



LIST LXXII.

Kawaler Danceny do Cecylii Volanges.

(Doręczony dopiero 14-tego).


O moja Cesiu! jakże zazdroszczę losu Valmontowi! jutro już cię zobaczy. On odda ci ten list; a ja, usychając zdaleka od ciebie, będę wlókł opłakaną egzystencyę śród żalów i udręczeń.
Jakżeż to straszne dla mnie być przyczyną twego nieszczęścia! bezemnie żyłabyś sobie szczęśliwa i spokojna. Czy mi przebaczasz? powiedz? ach! powiedz, że mi przebaczasz, powiedz mi także, że mnie kochasz, że będziesz mnie kochać wiecznie. Tak potrzebuję, abyś mi to powtarzała.
Ach, w owych chwilach szczęścia, co przemknęły tak szybko, jakże daleki byłem od przewidywania naszego straszliwego losu! Myślmy, Cesiu moja, nad środkami ratunku. Jeżeli mam wierzyć memu przyjacielowi, wszystko może być ocalone, jeżeli tylko będziesz miała do niego całą ufność, jakiej jest godzien.
Przykro mnie dotknęło, wyznaję, uprzedzenie, jakie zdajesz się żywić do Valmonta. Zaklinam cię, Cesiu moja, staraj się patrzeć na niego przychylniejszem okiem. Pomyśl, że jest moim