wrotem; ale byłam zajęta czem innem i wogóle rzadko słucham takich historyjek, o ile nie miały miejsca dziś lub wczoraj.
Gdyby to o co cię proszę było ci trochę niemiłe, czyż to nie jest bardzo skromna cena należna mi od ciebie za trudy, jakie sobie dla ciebie zadałam? czyż to nie one zbliżyły cię do twojej prezydentowej, gdy twoje dzieciństwa oddaliły cię od niej? czy nie ja dałam ci w ręce sposobność zemsty za niewczesną gorliwość pani de Volanges? Tak często się skarżyłeś na to, ile czasu musisz tracić na szukanie swoich przygód! Masz je więc teraz pod ręką. Miłość, nienawiść, potrzebujesz tylko wybierać: wszystko mieszka pod jednym dachem; możesz, dwojąc swoją egzystencyę, pieścić jedną dłonią a zadawać cios drugą.
Wszakżeż i swoją przygodę z wicehrabiną również mnie zawdzięczasz. Wcale mi się podobała i jestem twojego zdania, iż trzeba to będzie rozgłosić. Rozumiem, że na razie okoliczności mogą cię skłaniać do tajemnicy; ale na ogół, trzeba przyznać, że ta kobieta nie warta była tak pięknego postąpienia.
Zresztą i ja mam z nią moje rachunki. Kawalerowi de Belleroche podoba się ona o wiele więcej niżbym tego pragnęła; słowem, dla wielu przyczyn, bardzo będę rada znaleść pozór zerwania z nią: zaś czyż istnieje wygodniejszy, niż móc powiedzieć: to nie jest kobieta, którąby można przyjmować.
Do widzenia, wicehrabio; pomyśl, że na twoim posterunku nie wolno ci tracić czasu; co do mnie, obiorę go w zupełności na przygotowanie szczęścia mojego Prévana.
Cecylia Volanges do Zofii Carnay.
(Nota. W liście tym Cecylia Volanges zdaje z największymi szczegółami sprawę ze wszystkiego, co się odnosi do wypadków, znanych czytelni-