na przyszłość. Jakkolwiek się rzeczy miały, fakta, które następują obecnie, bardziej są niezbite.
Rankiem Prévan udał się punktualnie na oznaczone miejsce; zastał tam trzech rywali, nieco zdumionych z tego spotkania i częściowo może pocieszonych nawet wspólnością swojej niedoli. Podszedł ku nim z ukłonem rycerskim i dwornym zarazem i przemówił w te słowa, które mi wiernie powtórzono:
„Panowie, rzekł do nich; spotkawszy się na tem miejscu, odgadliście już z pewnością, że wszyscy trzej macie do mnie też same przyczyny urazy. Jestem gotów stanąć na wasze usługi. Niechaj los rozstrzygnie między wami, który z was pierwszy pokusi się o zemstę, do której wszyscy trzej macie równe prawa. Nie przyprowadziłem tutaj ani świadków, ani towarzyszy. Nie miałem ich z sobą w chwili obrazy, nie żądam ich w chwili zadośćuczynienia. Wiem, że mam wszelkie szanse przegrać na kartę, ale jakikolwiek los mnie czeka, mniemam, iż dość długo się żyło, skoro się miało czas pozyskać miłość kobiet, a szacunek mężczyzn“.
Podczas gdy przeciwnicy zdziwieni spoglądali po sobie w milczeniu, w poczuciu jak nierówne warunki przedstawiała ta potrójna walka, Prévan rzekł jeszcze: „Nie będę ukrywał panom, że ubiegła noc znużyła mnie śmiertelnie. Byłoby szlachetne z waszej strony, gdybyście mi pozwolili skrzepić nieco siły. Kazałem, aby przygotowano tu śniadanie; uczyńcie mi ten zaszczyt, by przyjąć je odemnie. Śniadajmy razem, a zwłaszcza śniadajmy wesoło. Można się bić o takie drobiazgi; ale nie powinny one, jak mniemam, zaćmiewać naszego dobrego humoru“.
Śniadanie zostało przyjęte. Nigdy podobno Prévan nie rozwinął tyle uroku. Miał tę zręczność, iż nie upokorzył żadnego z rywali, owszem, przekonał ich, że każdy z nich osiągnąłby równie łatwo też same tryumfy; co więcej, doprowadził do wyznania, że tak samo jak on, żaden z nich nie byłby ominął sposobności po temu. Skoro raz już kwestyę postawiono na tym
Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/201
Ta strona została uwierzytelniona.