Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.

powiedzieć profesorskim tonem, że lepiej jest obracać swój czas na wykonanie zamysłów, niż na opowiadanie o nich; ta prożnostka nic mi nie szkodzi i również ci ją przebaczam. Ale że możesz jeszcze przypuszczać, iż ja potrzebuję twojej opieki, że zeszłabym na manowce nie postępując ślad w ślad za twemi przestrogami, że mam im poświęcić moją przyjemność, mój kaprys: doprawdy, wicehrabio, zanadto wbiło cię w pychę zaufanie, jakie ci okazuję!
I cóżeś ty uczynił takiego, czegobym ja nie przewyższyła tysiąc razy! Uwiodłeś, zgubiłeś wiele kobiet: ale jakież trudności miałeś do zwalczenia? jakie przeszkody do pokonania? gdzież jest w tem twoja, naprawdę twoja zasługa? Ujmująca postać, czysty dar przypadku; wdzięk, którego trudno nie nabyć ocierając się w świecie; rzetelny dowcip, ale zamiast którego trochę gwary towarzyskiej wystarczyłoby w zupełności; śmiałość dość godna uznania, ale, być może, płynąca jedynie z łatwości pierwszych zdobyczy; oto, jeżeli się nie mylę, wszystkie twoje zasoby: bowiem, co do tej sławy jaką się opromieniasz, nie będziesz wymagał, jak sądzę, abym ci liczyła za wielką zasługę sztukę wywołania lub pochwycenia sposobności skandalu.
Co do przezorności, sprytu, nie mówię już o sobie: ale któraż kobieta nie ma ich więcej od ciebie? Ech! twoja prezydentowa nawet prowadzi cię jak dziecko na pasku.
Wierz mi, wicehrabio, rzadko człowiek nabywa przymiotów, bez których może się obejść. Walcząc bez niebezpieczeństwa, nie potrzebowałeś silić się na przezorność. Wszakże dla was, mężczyzn, niepowodzenie jest tylko jednem powodzeniem mniej. W tej partyi, tak bardzo nierównej, dla nas jest szczęściem nie przegrać, dla was nieszczęściem nie wygrać. Gdybym ci nawet przyznała tyle wrodzonych zdolności, ile my ich mamy, o ileż jeszcze musiałybyśmy cię przewyższyć przez to, iż nieustannie trzeba nam z nich czynić użytek!
Przypuśćmy, godzę się na to, że wy rozwijacie tyleż zręcz-