ności w tem, aby nas zwyciężyć, jak my w tem, aby się bronić, albo też aby ulec; przyznasz w takim razie przynajmniej, że z chwilą dojścia do celu staje się wam ona zupełnie zbyteczna. Jedynie zajęci swoim nowym kaprysem, biegniecie za nim bez obawy, bez najmniejszych względów: nie wam zależy przecież na jego trwałości.
Tak jest; te więzy, łączące nawzajem dwoje istot — aby mówić utartym słownikiem miłości — wy sami możecie, wedle swej dobrej woli, zacieśniać lub zrywać; my możemy się czuć szczęśliwe, jeżeli, zmieniając swe uczucia, przełożycie tajemnicę nad rozgłos i zadowolnicie się upakarzającem zerwaniem nie czyniąc z wczorajszego bóstwa jutrzejszej ofiary!
Ale skoro nieszczęśliwa kobieta uczuje pierwszy ciężar swojego łańcucha, na jakież naraża się niebezpieczeństwa, jeśli próbuje uwolnić się z niego, jeśli stara się go bodaj uchylić? Drżąc cała z przestrachu, zaledwie próbuje oddalić od siebie mężczyznę, którego serce jej odpycha całą siłą. Jeśli on upiera się wytrwać, to, co niegdyś poświęciła miłości, teraz jej trzeba poświęcać obawie.
Ramiona tulą jeszcze, choć serce odtrąca...
Z wytężeniem całej przebiegłości musi rozplątywać też same więzy, które wybyście zerwali poprostu. Zdana na łaskę swego nieprzyjaciela, nie posiada żadnych środków obrony, o ile on sam nie okaże się wspaniałomyślnym: a jak spodziewać się tego po mężczyźnie, skoro, o ile niekiedy chwali się go za to, iż posiada tę cnotę, nigdy się go nie potępia za to, iż mu jej zbywa?
Nie zaprzeczysz chyba tym prawdom, które aż pospolitemi się stały przez swą oczywistość. Jeżeli mimo to patrzałeś na mnie, jak kieruję dowoli wypadkami i opinią, jak owych mężczyzn, tak niebezpiecznych, zmieniam w zabawkę mego zachcenia lub fantazyi; jak odbieram jednym chęć szkodzenia mi, drugim zaś siłę potemu; jeśli umiałam naprzemian, sto-