Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

ale poczciwy Ojciec przedstawił mi winę w tak surowem świetle, że wyciągnęłam z tego wniosek, iż rozkosz musi być olbrzymia; do pragnienia wiedzy dołączyła się chęć pokosztowania.
Nie wiem, dokąd ta chęć byłaby mnie zawiodła; przy moim zupełnym braku doświadczenia jedna sposobność byłaby mnie może zgubiła: na szczęście dla mnie, niedługo potem matka oznajmiła mi, iż wychodzę za mąż. Pewność poznania ugasiła natychmiast moją ciekawość i weszłam jako dziewica do sypialni pana de Merteuil.
Oczekiwałam ze spokojem chwili, która miała mi odsłonić wielką tajemnicę, i umiałam zdobyć się na ten wysiłek nad sobą, aby okazać pomięszanie i obawę. Ta pierwsza noc, o której ma się zazwyczaj pojęcia tak straszne lub tak słodkie, dla mnie przedstawiła się jedynie ze strony doświadczalnej. Bacznie śledziłam zarówno cierpienie jak przyjemność, ze wszystkiego starałam się jednako zdać sobie sprawę i w tych różnorodnych wrażeniach widziałam jedynie materyał dla spostrzeżeń i refleksyi.
Wkrótce poczęłam znajdować w tem studyum dość żywe upodobanie: ale, wierna moim zasadom, i czując, może instynktownie, że nikt nie powinien być równie dalekim od mojej ufności, jak mąż, postanowiłam, dlatego właśnie, iż byłam wrażliwą, uchodzić za zupełnie nieczułą w jego oczach. Ten pozorny chłód stał się w następstwie niewzruszoną podstawą jego ślepego zaufania. Dołączyłam do tego, również na podstawie przemyślenia, pozory roztrzepania usprawiedliwione zresztą moim wiekiem. Słowem, nigdy mój mąż nie patrzył na mnie bardziej jak na dziecko, niż wówczas, gdy najśmielej wyprowadzałam go w pole.
Zresztą wyznaję, iż zrazu dałam się porwać wirowi świata i oddałam się całkowicie jego błahym rozrywkom. Ale gdy, po upływie kilku miesięcy, pan de Merteuil wywiózł mnie gdzieś na odludzie do swego majątku, obawa przed nudą obudziła we