sensacyą całego Paryża. Pan de Prévan jest w areszcie na rozkaz swego pułkownika, który był na tyle uprzejmy, iż zjawił się u mnie, aby, jak mówił, przedłożyć mi swoje przeprosiny. Ten areszt powiększy jeszcze rozgłos sprawy, ale za żadną cenę nie mogłam uzyskać aby tego zaniechano. Miasto i Dwór zapisuje się u moich drzwi, które zresztą są szczelnie zamknięte. Od tych kilku osób, które widziałam, wiem, że wszyscy oddają mi sprawiedliwość i że oburzenie ogólne przeciwko panu de Prévan niema wprost granic; z pewnością, że zasłużył na to, ale to nie zmniejsza przykrości tego całego wydarzenia.
Co więcej, ten człowiek posiada z pewnością jakichś przyjaciół, a jego przyjaciele to muszą być źli ludzie; kto wie, kto może odgadnąć, co wymyślą, aby mi zaszkodzić? Mój Boże, jakżeż nieszczęśliwą istotą jest młoda kobieta! Mało jest dla niej jeszcze uchronić się od ludzkiej obmowy; trzeba, aby umiała nakazać milczenie nawet i potwarzy.
Donieś mi, proszę cię o to, co byłabyś uczyniła wówczas i teraz na mojem miejscu; słowem, wszystko co o tem myślisz. Od ciebie zawsze spływały na mnie najmilsze słowa pociechy i najzbawienniejsze rady; od ciebie również najchętniej je, przyjmuję.
Do widzenia, droga i dobra przyjaciółko; znasz uczucia jakie wiążą mnie do ciebie na zawsze. Ściskam twoją miłą dziewczynkę.
Cecylia Volanges do Wicehrabiego de Valmont.
Mimo całej radości, jaką mi sprawiają listy pana kawalera Danceny, i mimo szczerej chęci swobodnego widywania się z nim, nie odważyłam się usłuchać pańskich po-