maczonej siły, nigdy nie zdołam panu powiedzieć tego, co postanowiłam, ale przeciwnie słucham jeno tego, czegobym słuchać nie powinna.
Wczoraj jeszcze, kiedy pan spotkał się ze mną w parku, jedynym moim zamiarem było powiedzieć panu to, co dziś piszę w tym liście; i mimo to, cóż uczyniłam? zajmowałam się jedynie pańską miłością... pańską miłością, której nigdy nie będzie wolno mi podzielić! Och, przez litość, oddal się pan odemnie!
Niech się pan nie lęka, aby oddalenie miało kiedykolwiek zmienić moje uczucia dla pana: jakże zdołałabym je zwyciężyć, kiedy już walczyć z niemi nie mam siły? Widzi pan, mówię panu wszystko; mniej się obawiam wyznać moją słabość niż jej ulec: ale straciwszy władzę nad uczuciami, chcę przynajmniej zachować nad mojem postępowaniem; tak, i zachowam ją, poprzysięgłam to sobie, chociażby za cenę życia.
Ach! jakże niedalekim jest czas, w którym czułam się tak pewną, iż nigdy nie przyjdzie mi staczać podobnych walk ze sobą! Byłam z tego szczęśliwa; być może, czułam się tem nazbyt dumna. Niebo ukarało, okrutnie ukarało tę pychę: ale, pełne miłosierdzia, nawet w chwili w której cios zadaje, ostrzegło mnie jeszcze przed upadkiem; byłabym też podwójnie występną, gdybym dalej brnęła w nierozwadze, zyskawszy już świadomość, iż zbywa mi na sile.
Mówił mi pan po sto razy, że nie chciałbyś szczęścia okupionego mojemi łzami. Ach, nie mówmy już o szczęściu, ale pozwól mi odzyskać nieco spokoju.
Przychylając się do tej prośby, jakież nowe prawa zdobędziesz sobie w mojem sercu! a tych już nie będę potrzebowała zwalczać, ponieważ źródłem ich będzie cnota. Jakżeż lubować się będę mą wdzięcznością! Będę panu winna słodycz napawania się bez wyrzutów uczuciem pełnem rozkoszy. Teraz, przeciwnie, przerażona memi uczuciami, moim stanem, lękam
Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/244
Ta strona została uwierzytelniona.