Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/279

Ta strona została uwierzytelniona.

Wszystko gotowe, wyjąwszy mnie! A im bardziej serce się wzdraga przed tym krokiem, tem więcej czuję jak on jest konieczny.
Spełnię go, to pewna; lepiej jest umrzeć, niżeli żyć występną. Już dzisiaj, czuję to sama, jestem nią aż nadto! Mamże Ci wyznać? to, co mi pozostało jeszcze, to zawdzięczam jego szlachetności. Upojona rozkoszą widzenia go, słyszenia, słodyczą odczuwania go w pobliżu siebie, szczęściem najwyższem w świecie, iż jemu mogę dać szczęście, byłam bez władzy i bez siły; zaledwie potrafiłam walczyć, ale nie opierać się; drżałam przed niebezpieczeństwem, nie mając siły uciec przed niem. On widział moje cierpienia, ulitował się nademną. Jakżeżbym go miała nie kochać? winna mu jestem więcej niż życie.
Och! gdyby, zostając przy nim, o życie jedynie drżeć mi było trzeba, nie sądź, iż kiedykolwiek zgodziłabym się na to rozłączenie! Czemże mi życie bez niego! postradać je, czyliż nie byłoby szczęściem dla mnie? Czyż nie jestem skazana, by nieustannie dręczyć jego i siebie; nie śmieć ani się uskarżać, ani jego pocieszać; bronić się każdego dnia przeciw niemu, przeciw sobie samej; dobywać całej mocy, aby mu czynić przykrość, kiedy pragnęłabym wszystkie siły poświęcić dla jego szczęścia: żyć tak, czyż to nie znaczy umierać tysiąc razy? A oto, jaki los mnie czeka. Zniosę go jednakże, będę miała tę odwagę. O ty, którą biorę sobie za matkę, odbierz moją przysięgę.
Przyjmij również ślub, jaki Ci czynię, iż nie ukryję przed Tobą żadnego postępku; przyjmij go, zaklinam cię; błagam cię o to, jako o pomoc, której mi tak potrzeba: w ten sposób, zobowiązana wyznać Tobie wszystko, przyzwyczaję się do uczucia, iż zawsze jestem w twojej obecności. Twoja cnota zastąpi mi moją własną. Nigdy, to pewna, nie zgodziłabym się rumienić przed twoim wzrokiem; powściągana tym potężnym hamulcem, kochając w tobie najpobłażliwszą przyjaciółkę, powiernicę