Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/291

Ta strona została uwierzytelniona.

konać o tem bardzo łatwo, ile, że to jest zwykły skutek oddalenia, i tem więcej, iż będzie w tem widziała tryumf swej przezorności. Ale, gdyby, mając jakieś podejrzenia, mimo to wystawiała cię na próbę, i zaczęła z tobą mówić o małżeństwie, ty zamknij się, jak panienka dobrze wychowana, w najdoskonalszem posłuszeństwie. Ostatecznie, cóż na tem tracisz? Na to, do czego potrzebny jest mąż, tyle wart jest jeden co i drugi, a najbardziej przykry jest jeszcze mniej nieznośny, jak matka.
Skoro raz matka uspokoi się co do ciebie, wyda cię wreszcie za mąż. Wówczas, swobodniejsza w swoich postanowieniach, możesz, wedle upodobania, rzucić Valmonta, aby wziąć Dancenyego, albo też, gdy zechcesz, zachować ich obu. Bowiem, nie ma co ukrywać przed tobą, twój Danceny jest bardzo miły chłopiec: ale to jeden z tych mężczyzn, których ma się, kiedy się chce i póki się chce; można więc sobie nie robić z nim wielkich zachodów. Inaczej zupełnie z Valmontem: zachować go jest trudno, rzucić niebezpiecznie. Z nim trzeba wiele sprytu, a jeżeli się go nie ma, wiele uległości. Ale też, gdyby ci się udało przywiązać go do siebie jako przyjaciela, to byłoby dla ciebie prawdziwe szczęście; postawiłby cię odrazu w pierwszym rzędzie naszych modnych piękności. W ten sposób się zdobywa zachowanie w świecie, a nie czerwienieniem się i płakaniem, tak jak wówczas, kiedy zakonniczki kazały wam jeść obiad na klęczkach.
Postarasz się przeto, jeżeli jesteś rozsądna, pogodzić się z Valmontem, który musi być bardzo na ciebie rozgniewany. Masz oto potemu dobry pozór: ponieważ nie byłoby ci bezpiecznie zatrzymywać ten list przy sobie, oddaj go Valmontowi natychmiast po przeczytaniu. Nie zapomnij jednak przedtem zapieczętować go z powrotem. Po pierwsze, trzeba, abyś zachowała w jego oczach zasługę kroku, jaki ku niemu uczynisz, a nie żeby to wyglądało na coś, co ci ktoś doradził; powtóre,