Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/367

Ta strona została uwierzytelniona.

A przytem, czy chcesz wiedzieć prawdziwą przyczynę mej wytrwałości? Więc ci powiem. Ta kobieta jest z natury nieśmiała, w pierwszych chwilach wątpiła nieustannie o swojem szczęściu, i to wystarczało, aby utrzymywać ją w ciągłym niepokoju; tak iż obecnie dopiero zaczynam przekonywać się, dokąd idzie moja potęga w tym kierunku. Było dla mnie nader ciekawe zdać sobie sprawę z tego; zaś sposobność nie znachodzi się tak łatwo, jakby można mniemać.
Najpierw, dla wielu kobiet, przyjemność to jest poprostu przyjemność, i nic pozatem. Przy tych kobietach, mimo wszelkich pochlebnych tytułów, jakimi się nas zaszczyca, jesteśmy zawsze tylko wyrobnikami, prostymi wyrobnikami, których sprawność decyduje o całej ich wartości.
W drugiej klasie, być może najliczniejszej dzisiaj, rozgłos kochanka, zadowolenie, iż się go odebrało jakiejś rywalce, obawa postradania go z kolei na rzecz innej, pochłaniają kobietę prawie w zupełności. W szczęściu, jakie jest jej udziałem, liczymy się za coś, zapewne; ale naogół, zależy ono więcej od okoliczności, niżeli od osoby. Czerpią je one przez nas, ale nie z nas.
Trzeba więc było znaleść dla moich spostrzeżeń kobietę delikatną i czułą, któraby mieściła całe życie swoje w miłości, zaś w miłości samej widziała jedynie swego kochanka: której wzruszenie, miast kroczyć pospolitą drogą, jedynie z serca dostawałoby się do zmysłów. I tak widziałem ją, naprzykład, (a nie mówię tu o pierwszym dniu) jak opuszczała objęcia rozkoszy cała we łzach, aby znów w chwilę później odnaleść upojenie w jednem słowie, które odpowiedziało drgnieniu jej duszy. Wreszcie, trzeba było, aby posiadała zarazem ową wrodzoną prostotę i szczerość, która jest u niej najzupełniej nieprzezwyciężonym nałogiem, tak nawykła się jej poddawać, i która najmniejszego przejawu serca ukryć jej nie pozwala. Otóż, zgodzisz się na to,