Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/420

Ta strona została uwierzytelniona.

Racz mi wybaczyć pani, iż śmiem tak mięszać moją boleść z twoją własną: ale, w jakimbądź stanie, człowiek ma serce i tkliwość; toż byłbym bardzo niewdzięczny, gdybym nie opłakiwał całe życie pana, który okazywał mi tyle dobroci i zaszczycał mnie takiem zaufaniem.
Jutro, po wyniesieniu ciała, każę położyć pieczęcie na wszystkiem i może pani najzupełniej polegać na mojej wierności. Nie jest pani tajnem, że ten nieszczęśliwy wypadek kładzie koniec pełnomocnictwu i daję zupełną swobodę twoim, pani, rozporządzeniom. Jeżeli mogę być w czemś użytecznym, proszę o łaskawe przesłanie mi rozkazów: dołożę całej gorliwości, aby zostały ściśle wykonane.
Pozostaję z najgłębszym uszanowaniem pani bardzo pokornym etc.

Paryż, 7 grudnia 17**.



LIST CLXI.[1]

Pani de Rosemonde do Pana Bertrand.


Otrzymuję twój list w tej chwili, mój drogi Bertrandzie, i dowiaduję się z niego o okropnym wypadku, którego mój siostrzeniec stał się nieszczęśliwą ofiarą. Tak, oczywiście, mam dla ciebie zlecenia, i jedynie dla nich mogę się zająć w tej chwili czem innem, niż moją śmiertelną boleścią.

Bilet pana Danceny, przysłany mi przez ciebie, jest dowodem bardzo przekonywującym, że to on wywołał pojedynek: toteż żądam, abyś natychmiast wniósł w tej sprawie skargę w mem imieniu. Przebaczając nieprzyjacielowi, siostrzeniec mój szedł za popędem wrodzonej szlachetności; ale ja, ja powinnam pomścić jednocześnie jego śmierć, ludzkość i religię. Mamy wszelkie prawo i obowiązek odwołać się do surowości praw przeciwko temu zabytkowi barbarzyństwa, który plugawi jeszcze

  1. Przypis własny Wikiźródeł Według francuskiego oryginału list ma numer CLXIV.