natychmiast do pokoju córki. Nieład, jaki tam panował, przekonał mnie, iż widocznie opuściła go dopiero rano: ale zresztą nie znalazłam nic, coby mnie mogło oświecić.
Córka moja dowiedziała się dopiero wczoraj wszystkiego co mówią o pani de Merteuil, a że bardzo jest do niej przywiązana, płakała bez przerwy przez cały wieczór. Ponieważ przypomniałam sobie, że nic nie wiedziała o jej wyjeździe, pierwszą moją myślą było, że może chciała odwiedzić swą przyjaciółkę i popełniła tę nierozwagę, iż udała się tam sama. Ale czas upływał, a jej nie było z powrotem i wszystkie moje obawy zbudziły się na nowo. W życiu mojem tyle nie wycierpiałam.
Wreszcie, i to dopiero po godzinie dziesiątej, otrzymałam równocześnie list od córki i drugi od przełożonej klasztoru **. List córki donosił tylko, iż obawiała się, abym się nie sprzeciwiła jej powołaniu do życia zakonnego i nie śmiała mi o tem mówić: przeprasza mnie, iż powzięła bez mojej wiedzy postanowienie, którego — dodaje — nie potępiłabym z pewnością, gdybym znała jej pobudki; prosi wszelako, abym o nic nie pytała.
Udałam się natychmiast do klasztoru; i pospieszywszy do przełożonej, zażądałam widzenia się z córką; przybyła dopiero po długich wzdraganiach, cała drżąca. Mówiłam z nią wobec zakonnic i mówiłam z nią samą: jedynem wyznaniem, jakie, wśród mnóstwa łez, mogłam z niej wydobyć, było to, iż szczęśliwą może być tylko w klasztorze. Po namyśle, pozwoliłam jej aby pozostała, ale nie wchodząc jeszcze w grupę postulantek, jak to było jej życzeniem. Obawiam się, że może śmierć pani de Tourvel i pana de Valmont poruszyły zbytnio tę młodą główkę.
Kłopoty moje zdwaja jeszcze powrót, bardzo już blizki pana de Gercourt; czy trzeba zerwać to tak upragnione małżeństwo? Bardzo mnie pani zobowiąże, donosząc mi, co uczyniłabyś na mojem miejscu; nie umiem zdobyć się na żadne postanowienie.
Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/430
Ta strona została uwierzytelniona.