Strona:Piesni polskie i ruskie ludu galicyjskiego.djvu/479

Ta strona została przepisana.

Onegdajszego dnia z rania
w mieście na odpuście,
kupilże mi Janek chustkę,
znać żem w jego guście.

Stary Bartek a nasz sąsiad,
jego zacny ociec,
mówił do mnie: kochaj Janka,
bo to dobry chłopiec:

bo nie wszystko co się świeci
nazywa się złoto;
bądź poczciwą i stateczną,
a będziesz bogatą.
 
Jużciby to nie źle było,
żebym no wiedziała,
że mię zawszę kochać będzie,
że mi będzie stały.




289.
(z muzyką)

Córuś moja, dziécię moje, co u ciebie szepce?
Pani matko dobrodziéjko, kotek mleko chlepce;
oj kot, pani matko, kot, kot,
narobił mi w pokoiku łoskot.

Córuś moja, dziécię moje, co okienkiem rucha?
Pani matko dobrodziéjko witater oknem dmucha;
oj wiatr, pani matko, wiatr, wiatr,
z takim stukiem do pokoju mi wpadł.

Córuś moja, dziécię moje, co u ciebie stuka?
Pani matko dobrodziéjko, kotek myszki szuka;
oj kot, pani matko, kot, kot,
narobił mi w pokoiku łoskot.

Córuś moja, dziécię moje, czém łóżeczko trzeszczy?
Pani matko dobrodziéjko, bo nie z jednéj deczczki;
oj kot, pani matko, kot, kot,
narobił mi w pokoiku łoskot.