astrolog i dowcip wytężać, przedzierając się przez życie. Kto ma szczęście, temu i wół cielę urodzi!
Szczęście, to droga bez cierni i ot popatrz tylko na tę kobyłę, na tę Kaśkę zawszoną, na tego kurdupla... no wiesz już, o kim mówię!
PIPPA: Alboż ona nie ma pieniędzy, jak siana?
NANNA: Ano ma! I o tem właśnie chcę mówić:
Zna się na dobrem wychowaniu, jak krowa na kompasie, w niczem nie jest jej do twarzy, jest głupia, jak rura od barszczu, przekroczyła już trzydziesty rok życia, a mimo to myśleć by było można, że ma miód w pi... tak ci za nią chłopy latają. To jest szczęście, co się zowie!!
Spójrz na pachołków, hajduków i parobków! Nic innego, tylko szczęście porobiło z nich Wielkich Panów i Jaśnie Wielmożnych.
Mistrz Troiana był kamieniarzem, zaś dziś posiada wspaniały pałac. A co, czy to nie szczęście?
Serapica[1] psy golił, a stał się prawą ręką papieża. A co, czy to nie szczęście? Accursio[2] był czeladnikiem u złotnika, a został konfidentem Juljusza II, A co, czy to nie szczęście? Dalibóg, jeśli szczęście i zręczność w kurwie się łączą, wtedy sur-