Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/135

Ta strona została przepisana.

nie wiem, douczy się praktyka. Trudności tkwią w samej istocie zawodu i pojawiają się wśród okoliczności, których nikt nie może ani przypuścić, ani przewidzieć. Dlatego też instynktem musisz dopełniać luki mej niepamiętliwej pamięci. Wypada, abym ci powiedziała jeszcze o...
PIPPA: O czem?
NANNA: Proboszcze i mnichy chcieli mi uciec z głowy, niby z dziurawego garnka.
PIPPA: Patrzcie ich, jakie łajdaki! Zanim mnie nauczycie jak mam z nimi postępować, powiedzcie mi jeszcze, czy bardzo boleć będzie, kiedy dziewictwo będę traciła?
NANNA: Wcale nic, albo bardzo mało!
PIPPA: Czy to tak boli, jak wrzód rozcinany?
NANNA: A niech Bóg broni!
PIPPA: Może tak, jak skaleczony palec?
NANNA: I to nie! PIPPA: Jak przy rwaniu zęba?
NANNA: Jeszcze mniej!
PIPPA: Jak przy nabiciu guza?
NANNA: E, to już całkiem nie tak! Chcesz, abym fantazję twoją zaspokoiła odpowiedniem porównaniem?
PIPPA: Proszę was o to!
NANNA: Możeś rozdrapała sobie kiedy mały pryszczyk lub wrzedziankę? Odczuwa się wówczas palące swędzenie! Ot, podobnie swędzić będzie, gdy ci się kto do dziewictwa dobierze!
PIPPA: Och! Więc czemuż to niektóre tak się