zwą „Capricci“ małpie swojej przypisywał, jako, że posiada w szystkie właściwości wielkich panów, których nienawidzą z powodu ich sknyrstwa, możeby księgi te ukazały się na świecie pod osłoną waszego imienia. Albowiem Wy tylko posiadacie owe przymioty, które zdobią zacnych mężów, uwielbianych przezemnie dla ich cnót przyrodzonych! Jeśli o profit chodzi, kupcem jesteście, jeśli o rozrzutność i hojność, królem, w przeciwnym razie bowiem, jakżebyście z jednako szlachetnym, jak i nieszczęśliwym Marco da Nicola więzami krwi i serca skoligaceni być mogli?
Niechaj się wstydzą całego świata królowie! Nie powiadam tu o mężnym i mądrym książęciu, Francesco Maria, przed którego zasługami czoło kłonię wieczorem i rano, ale o tych, którzy pisma pochwalne, im w ofierze składane, i księgi, ich imieniem ozdobne, nie tylko zwykłej szlachcie do rąk, ale i małpom do łap oddają! Podziwu godną, w kronikach Giovio[1] jest sprawa Molzy i Telemona, którzy jedną ze swych komedyj wystawili przed parobkami i lokajami Medyceuszów (Światłość wiekuista niechaj im świeci!), podczas gdy cała kompanja godnego hultajstwa musiała na dworze pozostać.
Rzeknę wam coś! Owo, kiedy Homer stworzył swego Odysseusza, nie ukrasił go zbytnią ilością
- ↑ Paolo Giovio (Jovius), jeden ze znakomitych historyków włoskich, autor kroniki: „Elogia virorum illustrium“.