Strona:Piołuny.pdf/21

Ta strona została przepisana.

Niechaj się wzdrygnie ludzkość, nim krwawemi łupy
Zszargana ją na wieki wstecz pchnie i odsądzi,
Dłoń żelazna – co grozi i urąga ziemi!
Rumieńcie się o ludy! – rozczula się szatan!
I niech ziemia przepadnie! Jeżeli zabłądzi
W kole dróg swych ku Bogu!
Urąga Lewiatan!...

∗             ∗

Są chwile – kiedy serce tak pełne goryczy
Jak czara co już kropli więcéj niedoliczy!
A wtedy się przelewa – i gorzkiemi łzami
Przepełnia oczy – usta strutemi słowami!
A skargi skamieniałe w niebo piorunowe
Rosną – nieme – tysiąców wymowne głosami,
Grzmotem trąb co podziemia rozedrą cmętarzy,
Od których drzą w powietrzu ręce aniołowe
Trzymając trąbę pomsty, skalanych ołtarzy!...
Gorzkie!!! Jak z samobójcy grobu piołunowe
Rośliny, co woń straszną w niebo szlą z wichrami!...
Tobie pieśń tę zbyt gorzką piołunową zgrozą
Świecę ojczyzno nasza! Mater doloroso!
Zbledniejcie światy Danta! Zbledniejcie Cezary.
Od marzeń tych straszniejsze wymarzyły Cary
Co marzyć zakazują!.. Polski nasza święta!..
Wiekszaś ty jest od Nioby!.. bo nie kamieniejesz!
Owszem!.. z kamieni, jasna! ty obudzisz „ludzi!”