Strona:Piołuny.pdf/78

Ta strona została przepisana.

W słońcem patrzył, śniąc Boga
I ojczyznę mą z Bogiem,
I pod stopą jéj wroga,
Zdeptanego pod progiem
Wieczności!
Godziny życia mego!
Jakże chyżo bijecie!
Stójcie! Jeszczem nic w świecie
Niezdziałał! Ha! Orlego
Ducha czuję z zapałem!
Skrzydło dumne uderza
W lot — miłości swéj szałem —
Niezmierzone — rozmierza
W ludzkości!!!
Mego życia godziny!
Jak szalenie bijecie
Wśród téj myśli dziedziny
Życia mego godziny!...
Jako śniącéj dziewczyny
Serce! Jak lot ptaszyny!...
O! kędyż wóz mój rwiecie,
O rumaki szalone,
Rozhukane! Spienione!
Pędzące!...
Oceanem płyniecie!
A do słońc was rwą skrzydła!
A dwie arfy niesiecie
Przez tęcz tych malowidła,