Strona:Piołuny.pdf/88

Ta strona została przepisana.

Uszli — lecz dłoń olbrzymia ich dosięgła,
A była jasna niedziela —
Zamurowano —
Bo krzywoprzysięgła.
W dali gdzieś brzmi: Tarantela!
Gdzie on się podział? niewielu! lecz mówiono
Że z północy co niedziela
Z skrzypkiem mniszka błądzi muru stroną,
I z skrzypców brzmi: Tarantela!





Wnuka zdrajcy.
Ballada.

Czy znacie butny dworzec wojewody?
Czy znacie jego włości bezgraniczne?
Jak fala morza, łany okoliczne
Bujają — szumią — kłaniają się nizko,
Niżéj dworzanie, kiedy pan ich młody
Z łowów powraca, w rodzinne ognisko...

Dzisiaj się zamek trzęsie od wesela,
Pary szaleją w ognistych komnatach,
Dzwonią puhary, brzmi dzielnie kapela
I biją działa — że aż w antenatach,
Animusz zda się grać na białych ścianach
Że się drżeć zdają w hebanowych ramach.