Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

Jedna z nich sławna plotkarka
Druga tyć strasznie zaczyna,

Naturalnie to Bismarka
I Kulturkampfu to wina.
} bis

Zacząłeś popijać z biedy:
Z początku lampeczka wina,
Potem koniak, rum niekiedy,
Wreszcie podła gorzalina,
Bo za słaba nawet starka...
A że z ciebie pijaczyna,

Wina to czyjaż? Bismarka,
A i Kulturkampfu wina.
} bis

Psuje ci się całkiem zdrowie,
Przy nudnościach ślad gorączki,
Nieporządek jakiś w głowie,
Zdaje się jakby zajączki,
Masz się czasem za Petrarka,
Niekiedy za Lamartina,

Czyż nie wina to Bismarka?
Czyż nie Kulturkampfu wina.
} bis

Prócz poezyi cię napada
Fantazya spekulowania,
Polska także czysta wada.
Z manią politykowania;
Pleciesz jak stara kucharka,
Lecz niech nikt nie zapomina,

Że to wina jest Bismarka
Że to Kulturkampfu wina.
} bis

Umierasz wreszcie w szpitalu,
Albo też w domu waryatów,
Ostatnim zwykle lokalu
Tego rodzaju magnatów,
Pochowanych za talarka,
Pod śpiew księdza Bernardyna...

Czyż nie wina to Bismarka
Czyż nie Kulturkampfu wina?
} bis