Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.

A wszystkiego ci dostarczy
Stępkowski w Warszawie.

Bo gdzie znajdziesz takie raki,
I gdzie taka kawa,
Pieczeń z rożna albo flaki,
Jakie ma Warszawa?

Nieraz słyszeć się zdarzyło:
Plotkarska, ciekawa, —
Lecz gdyby plotek nie było
Byłażby Warszawa?

Zawsze jak w cenzurowanym
Ktoś siedzi na ławie,
Wyjdzie jak z łaźni skąpanym
I... cicho w Warszawie.

Choć zabawka ta dla śmiechu
Smakuje gorzkawie,
Ale w świecie któż bez grzechu?
Tembardziej w Warszawie!

Niechże się wesoło bawią
Ku ludzi poprawie,
Choć tem nigdy nie naprawią
Nikogo w Warszawie.

Mimo wszelkich wykrzykników
W moralności sprawie,
Zawsze swoich zwolenników
Diabeł miał w Warszawie.

Żeby ludzkość była płocha
Chce, bo sam ciekawy,
A że ktoś tam w kim się kocha
Co to dla Warszawy!

Albo to, że ktoś próżniaczy
Po dniach całych prawie,
Tych w rachunkach swoich znaczy
Bouquerel w Warszawie;