Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/145

Ta strona została uwierzytelniona.
NIESZCZĘŚLIWE.




Trzy młode mężatki, przyjaciółki stare,
Tak sobie gwarzyły po ślubie w lat parę:
Zosieczku, Maryniu, moje wy poczciwe,
Powiedzcie mi szczerze, czyście wy szczęśliwe?
Jaki twój mąż Zosiu, jaki twój Marylko,
Czy uczuciem wyżsi, czy tak sobie tylko
Ludzie... — bo co do mnie, to rzecz niewątpliwa,
Że ja jestem bardzo... bardzo nieszczęśliwa!

Bo moje marzenia, te nasze marzenia
Miłości bez granic, szału, poświęcenia,
I jak chciał poeta życia uściskami,
Zlaniem dwóch oddechów, pocałowaniami,
Bez żadnej różnicy jesieni od lata
Dalej jak za koniec, bo po końcu świata,
Znikły jak sen piękny... bo Jaś mnie całuje,
Kiedy siedzi w domu, i jak nie poluje!

— Toż samo i ze mną, pamiętasz, bywało
Nie śpiemy na pensyi niekiedy noc całą,
Nowe Beatrice, Maryla i Laura,
Marząc w przyszłym mężu korsarza lub Giaura;
Mój Michał niestety! od tego daleki,
Zostać bohaterem zarzekł się na wieki,
I raz tylko w życiu miał postać korsarza,
Jak za drzwi wypychał żyda arendarza.

— Te wasze zawody, słowo w słowo moje,
I jam też marzyła, że kiedyś we dwoje