Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/172

Ta strona została przepisana.

pejskiem. Z niedowierzaniem spoglądano nawet na zrzeszenia kupców i przemysłowców. Co się zaś tyczy robotników, związki ich uważano poprostu za bezprawie — do lat trzydziestych w Anglji i do lat osiemdziesiątych na kontynencie. Cały system wychowania państwowego zmierzał ku temu, aby wszystkie wysiłki ludzkie skupić wokół państwa i aby przekonać obywateli, że wolne zrzeszanie się ludzi jest przestępstwem.
Pochłonięcie wszystkich zadań społecznych przez państwo nieuniknienie sprzyjało rozwojowi ciasnego, niczem nie okiełznanego indywidualizmu. W miarę wzrastania zobowiązań względem państwa, obywatelowie coraz bardziej czuli się zwolnieni od zobowiązań wzajemnych. W czasach średniowiecznych każdy był członkiem jakiejś gildji lub bractwa — i bracia obowiązani byli pomagać sobie nawzajem, w razie choroby dwóch braci musiało czuwać przy łożu chorego; teraz wystarczało dać choremu sąsiadowi adres najbliższego szpitala dla biednych. Jeśli w społeczeństwie barbarzyńskiem człowiek przyglądał się obojętnie walce zakończonej morderstwem, sam uważany był za mordercę; lecz pod panowaniem systemu państwowego przechodzień, widzący zło obok siebie, do niczego mieszać się nie potrzebuje — od tego przecie jest policjant. I kiedy w kraju dzikim, pomiędzy Hotentotami, byłoby czemś oburzającem, gdyby ktoś jadł sam, nie zaprosiwszy do jadła wszystkich głodnych, jacy w pobliżu znajdować się mogą — wszystko, do czego obowiązany jest szanowny obywatel spółczesny, to opłacanie składki na biednych i obojętne przechodzenie obok umierających z głodu. Wynikiem tego wszystkiego jest niepodzielne panowanie teorji, jakoby człowiek miał prawo i musiał uganiać się jedynie za szczęściem osobistem, bez względu na potrzeby bliźnich. Pogląd taki panuje dzisiaj w prawie, w nauce i w religji, i kto wątpi o jego prawdziwości, uważany jest za utopistę. Nauka głosi na wsze strony, że główną zasadą przewodnią przyrody jest walka wszystkich przeciw wszystkim i że w społeczeństwie ludzkiem ta sama zasada ma panować. Tej to walce bjologja przypisuje rozwój świata zwierzęcego. Historja opiera się na rozumowaniu podobnem i ekonomiści, w swej zupełnej nieznajomości świata zwierzęcego, cały przemysłowy postęp spółczesny przypisują cudownemu działaniu tej właśnie zasady.