Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/176

Ta strona została przepisana.

jest ironją złośliwą; jest to coś podobnego, jakbyśmy mówili o śmierci naturalnej żołnierza, ginącego na polu bitwy. Spólnota wiejska żyła przez tysiąc lat i jeśli tylko chłopi nie byli rujnowani przez wojny i pobory, nieustannie udoskonalali metody rolnictwa. Gdy jednak wzrosła cena ziemi dzięki rozwojowi przemysłu, a także gdy klasy uprzywilejowane osiągnęły pod panowaniem państwa taką potęgę, jakiej nie miały nigdy za czasów feudalnych, sięgnęły po ziemie gminne i uczyniły wszystko, co mogły, aby zburzyć samorząd gminny.
A jednak spólnota wiejska tak dobrze odpowiada wszystkim pojęciom rolnika, że wbrew prześladowaniom wciąż jeszcze aż do dnia dzisiejszego widzimy w Europie niezliczone pozostałości okresu gminnego. Nawet w Anglji, pomimo ostrych środków, zastosowanych przeciwko staremu porządkowi rzeczy, instytucje gminne niemal panowały jeszcze na początku wieku XIX-go. W Irlandii gminne władanie ziemią stanowiło większość aż do czasu wielkiego głodu.
Co się tyczy kontynentu, to istytucje gminne widzimy wciąż jeszcze przy życiu we Francji, Szwajcarji, w Niemczech, we Włoszeeh, w krajach Skandynawskich, w Hiszpanji — nie mówiąc już o wschodzie Europy. Ważnemu temu zagadnieniu poświęcono już niemało dzieł poważnych, ograniczę się więc do przytoczenia przykładów najwybitniejszych. Niewątpliwie najłatwiej znajdziemy je w Szwajcarji. Nietylko pięć republik — Uri, Schwytz, Appenzel, Glarus i Unterwalden — utrzymuje swe ziemie w stanie niepodzielnym i rządzone są one przez zgromadzenia ludowe, lecz również w innych kantonach spólnoty wiejskie posiadają rozległy samorząd i rozporządzają znaczną częścią ziemi szwajcarskiej. Dwie trzecie wszystkich łąk alpejskich i dwie trzecie wsystkich lasów szwajcarskich jest wciąż jeszcze we władaniu gminnem; to samo odnosi się do bardzo znacznej części pól, ogrodów, winnic, torfowisk, kamieniołomów i t. p. Duch gminny szczególniej żywy jest w kantonie Vaud, gdzie wszyscy gospodarze biorą udział w naradach gromadzkich. Co roku pod koniec zimy cała młodzież wiejska wybiera się na kilka dni do lasu w celu rąbania i spuszczania w doliny drzew, poczem drzewo budulcowe i opałowe dzielone jest pomiędzy wszystkie gospodarstwa. Te wycieczki są prawdziwemi świętami pracy męskiej. Nad brzegami jeziora Lemań-