Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/198

Ta strona została skorygowana.

Niewątpliwe bowiem jest, że dla postępu przemysłowego, jak dla każdej zdobyczy ludzkiej nad przyrodą, dużo korzystniejsza jest pomoc wzajemna i społdziałanie, niż walka pomiędzy ludźmi.
Atoli działanie czynnika pomocy wzajemnej z siłą szczególną występuje w dziedzinie etyki. — Pomoc wzajemna jest rzeczywiście podstawą wszystkich naszych pojęć etycznych. Bez względu na to, jakie pochodzenie przypisywać będziemy poczuciu lub instynktowi pomocy wzajemnej — bez względu na to, czy zgodzimy się na jego pochodzenie biologiczne czy też przypiszemy mu źródło nadprzyrodzone — podstaw jego szukać musimy aż w najwcześniejszych okresach świata zwierzęcego. Od owych czasów począwszy, śledzić możemy nieprzerwany rozwój tego czynnika, ciągnący się poprzez szereg przeciwieństw, poprzez wszystkie gatunki i cały rozwój ludzkości aż do czasów obecnych. Nawet budzące się od czasu do czasu nowe prądy religijne — a powstają one zawsze w tych okresach, kiedy czynnik pomocy wzajemnej słabnie i wysuwają się na czoło teokracje lub państwa despotyczne — nawet nowe prądy religijne, powiadam, potwierdzają działanie tego samego czynnika. Prądy te znajdują swoich wyznawców przedewszystkiem w warstwach najbiedniejszych, najniższych, tam bowiem pomoc wzajemna jest czynnikiem życia powszedniego. Te nowe formy jednoczenia się ludzi, które wprowadzone zostały w gminach pierwszych buddystów lub chrześcijan, w związkach braci Morawskich i w innych t. p. organizacjach, nosiły na sobie wyraźne znamię powrotu do najwcześniejszych okresów życia plemiennego.
Za każdym jednak razem, gdy usiłowano powrócić do tej starej zasady życia, samo jej założenie ulegało znacznemu rozszerzeniu. Od klanu pomoc wzajemna rozciągnęła się na cały szczep, potem na związek szczepów, dalej na naród i wreszcie — przynajmniej w ideale — na całą ludzkość. Jednocześnie czynnik ten ulegał wysubtelnieniu. W buddyzmie chrystjaniźmie pierwotnym, u niektórych pisarzy muzułmańskich, w pierwszym okresie ruchu reformacyjnego, a szczególnie w etycznych i filozoficznych ruchach stulecia ubiegłego i wreszcie w dążeniach nam spółczesnych, coraz silniej i coraz wyraźniej podkreśla się dążenie do zaniechania dawnej zasady odwetu i płacenia dobrem za dobre, a nie złem za złe. Na miejsce tych pojęć wchodzi zasada nieszukania zemsty