Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/39

Ta strona została przepisana.

pomoc wzajemną, przerywaną tylko od czasu do czasu drobnemi sprzeczkami, jakie zdarzyć się mogą nawet najlepszym przyjaciołom.
Spólne polowanie i żywienie się jest rzeczą tak powszechną w świecie ptasim, że liczniejsze przykłady są bodaj niepotrzebne: musimy to uznać za fakt ustalony. Rozumie się samo przez się, że tego rodzaju zrzeszenia wyzwalają dużą ilość sił: najsilniejsze ptaki drapieżne zmuszone są nieraz ustępować wobec zrzeszeń ptasiego drobiazgu. Nawet orły — potężny i straszny orzeł mogilnik lub orzeł cesarski, dość mocny na to, aby unieść w pazurach zająca, lub młodą antylopę, zmuszony bywa do porzucenia zdobyczy, jeśli napadną na niego kanie, walczące z orłami zawzięcie i rzucające się na nie, gdy tylko zauważą zdobycz w ich pazurach. Kanie zwalczają również orła rybołowa i odbierają mu ryby złowione: nikt jednak nie widział, aby walczyły one pomiędzy sobą o zdobycz tak porwaną. Na wyspach Kerguelen Dr. Coues widział Buphagus — t. zw. przez marynarzy kurę morską, jak goniła mewę i zmusiła do oddania zdobyczy, posiadanej w gardle; z drugiej strony mewy łączą się w celu odpędzenia kury morskiej, gdy tylko zbliży się do miejsc, przez nie zajmowanych, szczególniej w czasie wysiadywania jaj. Maleńka, lecz nadzwyczajnie zwinna czajka (Vanellus cristatus) śmiało napada na ptaki drapieżne. Do najbardziej zajmujących widowisk należy przyglądanie się atakowi czajek na myszołowa, kanię, wronę lub orła. Czuje się, że czajki są pewne zwycięstwa i widoczne jest przerażenie ptaka drapieżnego. W takich okolicznościach małe ptaki pomagają sobie nawzajem, i odwaga ich wzrasta wraz z liczbą. Czajka zasłużyła na dane jej przez Greków przezwisko „dobrej matki“, ponieważ nigdy nie pominie sposobności obronienia innych ptaków wodnych od napadu nieprzyjaciół. Lecz nawet maleńka biaława pliszka (Motacilla alba), tak dobrze nam znana z ogrodów i nie przerastająca kilku centymetrów, umie zmusić krogulca do wycofania się. „Nieraz podziwiałem ich odwagę i zręczność, — pisał stary Brehm, — i jestem przekonany, że tylko sokół zdolny jest uchwycić pliszkę... Gdy gromada pliszek przepędzi drapieżnika, podnoszą wielki krzyk tryumfu, poczem rozlatują się każda w swoją stronę“. Widzimy więc, że schodzą się one umyślnie w celu obrony przed nieprzyjacielem. Zupełnie w ten sam sposób zacho-