Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/45

Ta strona została przepisana.

czej lękliwym; staje się jednak przedsiębiorczym i zabiega o bezpieczeństwo ogólne z chwilą, gdy otoczony jest przez ptaki mniejsze. W okolicach tych można obserwować żądne władzy łabędzie; nadzwyczaj towarzyskie mewy kitiwake, pomiędzy któremi sprzeczki zdarzają się nadzwyczaj rzadko; dalej uprzejme nurzyki polarne (Uria brunnichii), nieustannie pieszczące się nawzajem. Gęsi egoistyczne, które odpędziły od siebie sieroty po zabitej towarzyszce, a obok nich inne samice tego samego gatunku, które przyjęły sieroty i pływają oto otoczone przez 50 lub 60 piskląt, traktowanych zupełnie narówni z dziećmi własnemi. Obok pingwinów, kradnących jajka swym sąsiadom, mamy nurzyki, których stosunki rodzinne są tak pełne tkliwości i uczucia, że nawet najzapaleńsi myśliwi wzdragają się przed zabijaniem samicy, otoczonej przez młode; lub znowu widzimy kaczki edredonowe, siedzące kolejno na tym samym gnieździe. To samo wysiadywanie spólne potomstwa widzimy u nurzyków. Przyroda jest samą różnorodnością; spotykamy w niej wszystkie możliwości charakteru, od najniższych do najwyższych. Oto dlaczego nie może być ona objęta żadnem twierdzeniem ogólnikowem. Tem bardziej nie może być przyroda sądzona z moralizatorskiego punktu widzenia; poglądy moralisty są same — zwykle nieświadomym — wynikiem spostrzeżeń, płynących od przyrody.
Gromadzenie się ptaków w porze wysiadywania jaj jest zjawiskiem tak powszechnem, że przykłady byłyby bodaj zbyteczne. Drzewa nasze są pełne gniazd wronich; w żywopłotach świergoli drobne ptactwo; zabudowania gospodarcze dają schronisko całym kolonjom jaskółek; stare mury są ucieczką setek ptaków nocnych; i możnaby zapełnić liczne stronice wdzięcznymi opisami tego spokoju i harmonji, które panują zwykle w tych zrzeszeniach ptasich. Niewątpliwe jest przytem, że w zrzeszeniach tych ptaki słabsze znajdują pomoc i opiekę. Doskonały obserwator Dr. Coues widział np. gniazda małej jaskółki skalnej, założone w sąsiedztwie bezpośredniem siedziby sokoła stepowego (Falco polyargus). Sokół gnieździł się na szczycie jednego z tych minaretów glinianych, które tak liczne są w Kolorado, gdy kolonja jaskółek założyła swe gniazda bezpośrednio pod nim. Małe spokojne ptaszki zupełnie nie obawiały się swego drapieżnego sąsiada,