ukształtowanych nóg, jaką tylko sobie wyobrazić można; wprost klasyczna, specjalny okaz do modelowania.
A pomimo tych wszystkich zalet nogi, naczelnik szpitala mylił się, utrzymując, że jego wojskowa metoda kuracyjna szybko działać zacznie, chociaż była bezwzględną i w całem tego słowa znaczeniu stosowaną.
Kurację rozpoczęto od najściślejszej djety, stosowanej tylko na oddziałach chorób gorączkowych, a jednocześnie obłożono nogę synopizmami. Gdy to nie pomagało, zastosowano elektryzację, początkowo łagodną, a potem... coraz silniejszą.
Wspaniały był widok elektryzacji nogi N-ru 13-go. Pod wpływem kolosalnego ładunku elektryczności, muskuły drgały bajecznie, omal, że dźwięku nie wydawały. W czasie powyższej egzekucji chory pomimo woli poruszał się, od czasu do czasu wyrywał się nawet z piersi jęk bolesny, noga jednak... pozostawała bezwładną.
Przed i po elektryzacji — którą naczelnik lekarza osobiście potęgował — chorego stawiano przed łóżkiem, chora jednak noga nie mogła utrzymać ciężaru jego ciała i biedak padał na ziemię.
Niezależnie od kuracji elektrycznej, stosowano także wodną.
Temperatura wody przepisywaną była naturalnie, o ile możności jak najniższa. Aż 13 ty utrzymywał, że w kąpieli marznie jak pies, dodawał jednak, iż nawet w lodzie chętnieby się kąpał, dla wyleczenia nogi. Kąpiele jednak, zarówno jak elektryzacja, ulgi mu nie sprawiały.
Między posługaczami uchodził za najniepopularniejszego pacjenta, mieli przy nim bowiem za dużo roboty; dwa razy dziennie musieli go nosić do łazienki, kłopot mieli z elektryzacją, wreszcie spadł na nich trud nieustannego podtrzymywania go, gdyż inaczej upadał i zawsze na lewy bok.
Strona:Piotr Nansen - Próba ogniowa.djvu/26
Ta strona została przepisana.