Strona:Piotr Nansen - Spokój Boży.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

dzenia? może to tylko wspomnienie tego nieszczęśliwego poranku budzi przeczucie i drżenie duszy, gdy przechodzę koło młyna? Jeszcze stoi, jeszcze nad nim nie wyrzeczono wyroku.
Jeżeli smutek rzuca mną z jednego miejsca na drugie, szukam spokoju w pracy i książce. Pisząc zapominam, że Małgosia umarła. W książce tej żyje, w książce tej zmartwychwstaje ze Spokojem Bożym, którym mię obdarzała, gdym zmęczony wędrowiec na Wiatrakowej schronił się Górze.




XXXVIII.
W ostatnich dniach Kwietnia.

Mam ochotę napisania przedmowy do mej prawie, już ukończonej książki. Nowomodny literacki katechizm wyklucza przedmowy, jakoteż i odezwy w środku książki od autora do miłych czytelników. Jedno z pierwszych przykazań brzmi:
Autor nie ma prawa wystąpienia ze swą osobą i wykazywania swych prywatnych poglądów. Autor powinien się subiektyzować w książce, która za niego ma przemawiać. Wykazanie tych niedorzeczności ma być celem mojej przedmowy. Jeśli autor ma coś na sercu, potrafi zwierzyć się czytelnikowi pomimo katechizmowego zakazu. Jedna z osób przemawia w jego imieniu. Do czego więc prowadzi niedozwalanie osobistego w książce występu? Większość książek samego się tyczy autora. Na-