przed drzewkami w szpalerze; gdybym był poetą uwieczniłbym obraz ten rymami:
Owocobranie. W ogrodzie młynarza — na nieurodzajnym gruncie wiatrakowej góry, dojrzewa najpiękniejszy owoc w kraju. W ogrodzie młynarza z kiścią winogron w ręku, o kształtach w marmurze rzeźbionych — cudna stoi dziewczyna.
U źródełka, między miastem a wiatrakową górą, znajduje się ogród dla małych dzieci. Gdy sprzyja pogoda, zbierają się wszystkie: jedne prowadzone za rączki, drobnym podążają kroczkiem, drugie przynoszą na ręku, lub przywożą; wszystkie znajdują się tutaj pod opieką matek, mamek, lub nianiek.
Plac okolony wysokiemi drzewami, obstawiony ławkami, jest miejscem zboru. Na środku stoi buda, gdzie sprzedają mleko, ciasto, chleb świętojański, lukrecyę i ponętne długie czerwone karmelki.
Obok budy stoi z bronzu ulany, posąg narodowego o marsowem obliczu bohatera i przygląda się zabawie dzieci.
Po drodze do miasta, zatrzymujemy się chętnie w tym ogrodzie. Dla mnie są te chwile wspomnieniem dawnych czasów, kiedy i ja należałem do tych ruchliwych małych stworzonek. Ze złości pokazy-