domością; nie ma w sobie nic odruchowego, nic żywiołowego: okiełznana jest zawsze czujną, wytrwałą wolą; nie rozsypuje się, nie rozprasza, ale zawsze dąży szybkiemi, ostremi liniami, nieraz ledwie znaczonemi, ku ostatecznemu celowi, ku temu końcowemu słowu, w którym się streszcza cała siła obszernego nieraz obrazu. Żeromski jest mistrzem w tem rozwiązywaniu sytuacyi w jednem słowie, które jak krwawe znamię zamyka scenę i brzmi jak sprawiedliwy i nieodwołalny wyrok. Jego obrazy posiadają więcej głębi, niż szerokości, treść ich nie wyczerpuje się prędko i długo, długo działa suggestywnie.
Potęga duchowego wzroku, sięgnięcie zawsze do trzew każdego faktu, każdego objawu, bezpośrednie schwycenie duszy w tem, co w niej jest najgłębszego: w jej stosunku do dusz innych — w tem leży źródło nieprzepartej potęgi artystycznej Żeromskiego i jej rosnącego wpływu.
On nie widzi dusz, ale je ogarnia. Dlatego dzieła jego dają tak jedyne, niesłychanie bezpośrednie wrażenie duszy, psychy, jako całości, nie analizy tego lub owego stanu czy charakteru. Postacie jego przemawiają ciszej niż rzeczywistość, bo mówią o tem, co dusza żywa kryje wstydliwie; mówią zarazem głośniej, bo słyszymy je lepiej.
Żeromski lubuje się i celuje w odtwarzaniu tych najwyższych ekstatycznych szczytów duszy, gdzie pozornie niezgodne kontrasty zespalają się w jedną całość wobec nadchodzącej grozy rzeczy nieskończonych: męczarni konania, śmierci samobójczej, potężnych zjawisk natury. Ostatnie chwile
Strona:Pisarze polscy.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.