własną niedolą i nie stoi w związku z całokszałtem warunków życia. W »Ziemi obiecanej« Reymont odtworzył z przedziwną plastyką cały tłum łódzkich postaci, wyposażył ich taką samą mową, jaką mają w rzeczywistości, zanotował ich sprawy, podłostki, śmieszności. Ci Buchholze, Mendelsohny, Endelmany żyją niesłychanie intenzywnem życiem, ale nie wznoszą się do wysokości typu; pomimo swej prawdy psychicznej, mają więcej pierwiastków lokalnych, niż wszechludzkich.
W twórczości Reymonta prawie zupełnie brak pierwiastków lirycznych. Jest i chce być obcy temu, co go otacza. Wiemy dobrze co i jak widzi, ale nie wiemy, co czuje. Jest genialnym widzem, który lubi patrzeć, lecz nie lubi się wzruszać. Trochę w tem obojętności życia, trochę też egoizmu. Spieszno mu naprzód, po nowe wrażenia, po nowe światy. Nie stworzył dotąd swej syntezy życiowej, nie dał dzieła, któreby tryskało z najgłębszych warstw jego myśli. Zabłysnął całym przepychem potężnego talentu, ale zazdrośnie nie zdzierał osłon swej duszy. I dlatego, mimo, że stworzył tyle dzieł świetnych, czekamy, ufnie co dalej nam da i więcej.
Strona:Pisarze polscy.djvu/028
Ta strona została uwierzytelniona.