o ćwierć kroku, jego własną ręką zabiła żywą a drogą mu istotę. Czy nie za wielka cena? Aleksander umie kochać, ale nie umie zastanawiać się nad swemi uczuciami; nie wie więc, co stracił, a ile zyskał on i inni. Jest on więc z tych, którzy dają swe trupy na nawóz idei.
Ten brak refleksyi, brak rozdwojenia wewnętrznego, brak bolesnej moralnej świadomości sprawia, że po dłuższej chwili postacie Sieroszewskiego wydają się nam zbyt proste, zbyt ubogie duchowo — zbyt naiwne. Pociągają silnym niezaprzeczenie czarem, ale nużą prostotą. Ostatnie utwory Sieroszewskiego wywołały mniejszy znacznie zapał, choć na równi z pierwszemi jego dziełami zawierają te same artystyczne pierwiastki. Ale czar tak prostej sztuki wyczerpuje się rychło, wobec stokroć potężniejszych i boleśniejszych konfliktów duszy. Na chwilę z rozkoszą wracamy do uczuć dziecka, ale stale znowu być dziećmi nigdybyśmy nie zechcieli. A twórczość Sieroszewskiego w zasadniczych swych liniach jest twórczością dobrego a genialnego dziecka, które wróciło z dalekich, czarodziejskich krain i przez łzy rozrzewnienia opowiada o cudach i przygodach, których zaznało po drodze. Ale czy powie nam kiedy o tem, co pośród nas spostrzegła? Zdaje się, że dotąd nie ujrzała nas jeszcze wcale…
Strona:Pisarze polscy.djvu/064
Ta strona została uwierzytelniona.