Strona:Pisarze polscy.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

tych niezliczonych malowideł, które na tej samej kanwie stworzyła potężna wyobraźnia mistrzów Odrodzenia. Wspólny jest obu sposób ujęcia, wspólne zamiłowanie do nadludzkich proporcyi, hojne szafowanie akcesoryami krwawiących słońc, gwiazd, komet oszalałych. Na obrazach kreślonych piórem Żuławskiego nie znać zupełnie współczesnej techniki artystycznej, nie znać wysiłku, aby ją osiągnąć. Odbija on tu od całej dzisiejszej plejady. Aby uzyskać wrażenie potęgi, grozy, zniszczenia używa on zawsze jednego obrazu i stara się tylko spotęgować go coraz dalej. Duchowe koncepcye nie działają u niego nigdy bezpośrednio i zagadnienie teozoficzne lub etyczne nie powstaje nigdy w swej nagości, dla której dopiero natchnienie wyszukać musi odpowiednią przejrzystą poetycką szatę, ale zjawia się odrazu w takiej personifikacyi i udramatyzowaniu, jakie przekazuje tradycya artystyczna, a zwłaszcza malarska. Rodzi się przez to bezustanny konflikt między wzniosłemi koncepcyami umysłu a zmysłowym temperamentem poety, który zawsze podsuwa mu silne, lecz niezupełnie odpowiednie środki. Bez względu na stan swych wierzeń religijnych nikt, ani czytelnik, ani autor nie może w tych obrazach uznać bezpośredniej treści swej wiary, nie może nawet się zgodzić, że jest to sposób, w którym ją sobie szczerze wyobraża. Stąd im prostsza jest kompozycya, im mniej rozsypana na malarskie akcessorya, bardziej bezpośrednia, im bliższa swej treści myślowej — tym silniejsza, tym lepsza i szczersza. Tworzenie w olbrzymich rozmiarach zatraca u Żu-