Strona:Pisarze polscy.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

Styl giętki, połyskliwy, zaplątany, upadający pod ciężarem niezliczonych ozdób, pełen epitetów, dygressyj, rwący się nieraz i znów nawiązujący za najlżejszym podmuchem zachcenia; potok słów, które pienią się srebrzyście, szumią, opryskują i oblewają szybko, ale nie mogą na chwilę utrwalić kształtu, koło którego się kłębią; potok myśli rozsypujących się nagle, to znów gwałtownie skupionych w jedno bez wyboru, bez układu tak, jak traf szczęśliwy wyrzucił je na świat. Słowa i myśli pędzą, popychają się wzajemnie, chwytają i kojarzą się w ścisku, tworząc najdziwniejsze kombinacye; zewnętrzy związek rozstrzyga o kierunku, w którym myśl podąży. Dowcip Nowaczyńskiego, prócz »bons mots«, karykaturalnych zestawień słów raczej niż myśli, polega właśnie na tym groteskowym, cudacznym rysunku postaci i zdarzeń, na nieustannej zmienności linij, których utrwalić niepodobna w natłoku słów i obrazów. Istotnego komizmu myśli, powiązania sprzeczności w jedną syntezę jak to np. z takiem mistrzostwem czyni Anatole France niema u Nowaczyńskiego; dowcipowi jego brak też miażdżącej ironii, którą może