Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/171

Ta strona została uwierzytelniona.
Czeska.

Jakto?

Józwowicz.

On prowadzi okręt, na którym płynę; zresztą straszliwie poczciwy człowiek.

Czeska.

Nie rozumiem dobrze. O czém pan chciał ze mną mówić?

Józwowicz.

O księżniczce. Jesteście panie jak matka z córką, zatém pani powinnaś wiedzieć wszystko. Co jéj jest? Ona tai jakieś zmartwienie. Jako doktor, pani, i ja powinienem wiedziéć wszystko, bo żeby leczyć słabości fizyczne, trzeba znać nieraz powody moralne. (n. s.) Duchu Eskulapa, przebacz mi ten frazes!

Czeska.

Mój dobry panie, o co pan pyta?

Józwowicz.

Mówiłem pani, że księżniczka tai jakieś zmartwienie.

Czeska.

Nie wiem.

Józwowicz.

Oboje zarówno ją kochamy, więc mówmy szczerze...

Czeska.

Jestem gotowa.