Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/240

Ta strona została uwierzytelniona.

biet dochodzi do najwyższego stopnia. Jedne zasłaniają oczy fartuchami, inne wyciągają ręce ku wagonom. Łkające głosy powtarzają imiona mężów i synów:
— Bądź zdrów Bartek! — woła z dołu Magda. — A nie leź tam gdzie cię nie poślą. Niech cię Matka Boska... Bądź zdrów! O dla-Boga!
— A chałupy pilnuj — odzywa się Bartek.
Korowód wagonów drgnął nagle; wozy stuknęły jedne o drugie i ruszyły.
— A pamiętaj, że masz żonę i dziecko — wołała Magda drepcząc za pociągiem. Bądź zdrowy, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Bądź zdrowy...
Pociąg poruszał się coraz prędzéj wioząc wojowników z Pognębina, z obydwóch Krzywd, z Niedoli i Mizerowa.