Ta strona została uwierzytelniona.
Bo nie chcę przypuszczać, że całkiem nie przyjdziesz. Kto ma geniusz, ten ma i serce!«...
LITERAT.
Niech nogi połamie!
ŻONA.
Fredziu!
LITERAT.
Przepraszam cię moja kochana. (Całując ją). Ale wyobraź sobie, że ja będę latał z wywieszonym językiem po ulicy, od drugiej do szóstej... Do kosza! do kosza! Czytaj dalej! albo, nie!... Posmaruj mi tę resztę listów masłem, i niech je Medor zje! Poznaję z kopert. To od redaktorów: każdy ceni mój czas, ale każdy chce, bym mu coś napisał do numeru Noworocznego. Ośm listów! Niesłychana rzecz!!...
SCENA III.
(Wchodzi służąca).
SŁUŻĄCA.
Posłaniec przyniósł paczkę i list.
(Wychodzi).
ŻONA (rozwiązując paczkę).
Co to? Żaby! Śliczne gumowe zielone żaby —