Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 37.djvu/059

Ta strona została uwierzytelniona.

lach — i powiedziano nam, że cała eskadra już jest, z wyjątkiem »Formidabla«, który ma jutro nadejść.
Na to Remus odrzekł z silnym akcentem na każdej ostatniej zgłosce:
— Tyś sam duheń!...
I poczęli się wzajem kuksać łokciami. Pani Elzenowa, wiedząc z doświadczenia, jaki niesmak budzi w Świrskim sposób, w jaki ci chłopcy mówią i w jaki wogóle byli wychowani, kazała im być cicho, poczem rzekła:
— Zapowiedziałam i wam i panu Kresowiczowi, żebyście nie mówili inaczej z sobą, tylko po polsku.
Kresowicz był to student z Zurychu, z początkiem choroby piersiowej, którego pani Elzenowa odnalazła na Riwierze i zgodziła jako guwernera do dzieci, po poznaniu Świrskiego, a zwłaszcza po głośnem oświadczeniu złośliwego i bogatego pana Wiadrowskiego, że poważne domy nie chowają już dzieci na komiwojażerów.
Tymczasem jednak Bogu ducha winny »Formidable« popsuł nastrój wrażliwemu malarzowi. Po chwili, powóz, zgrzytając po kamieniach, ruszył dalej.