2 maja zaczęła wychodzić w „Słowie“ powieść z lat dawnych „Ogniem i mieczem“. Publicysta, krytyk, sprawozdawca i nowelista przedzierzgnął się w wielkiego powieściopisarza-epika.
Odtąd już tylko dorywczo przemawiał Sienkiewicz, jako publicysta, ale za to przemawiał nie tylko do swoich, ale do świata całego, czy to odbijał podstępne cięcia gazety wiedeńskiej, bluzgającej na nas jadem z powodu procesu Szczepanowskiego, czy odpowiadał baronowej Suttner w sprawie Boerów, czy piętnował swem słowem potężnem znęcanie się nad dziećmi we Wrześni, czy wreszcie w liście do „Dziennika Berlińskiego“ wzywał swoich do spełnienia największego i najświętszego przykazania miłości. A zawsze i wszędzie, w przemówieniach czy odezwach, hołdował i hołduje Sienkiewicz słowom, które wypowiedział kiedyś w jednym z artykułów krytycznych: „Musimy stać na tem, co jest nasze, inaczej przyjdzie spaść gdzieś za nizko, bo aż do stosowania się w trzeciem czy czwartem pokoleniu do nowych zewnętrznych warunków, zamiast dążyć do wytworzenia nowych, pomyślniejszych“.
Te wszystkie odezwy i przemówienia ostat-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/011
Ta strona została uwierzytelniona.