W prześlicznym miesiącu maju,
Gdy ptaszę śpiewa z zapałem,
I ja mych uczuć wybrance
Wszystkie pragnienia wyznałem.
Potem cały urok wiosny z natury i z własnej piersi przeniósł na nią. Nie kocham już (woła) róż, lilii, słońca, gołębi:
... Ich liebe alleine
Die Kleine, die Feine, die Reine, die Meine.
Słychać w tem zachwyt, echa leśne, dzwonki trzód i jakiś ciepły oddech wiosny. Ach! to tylko szkoda, że »w księdzu Kefalińskim znika Szekspir«. Wyrażenie tłómacza:
...lecz kocham jedynie
Piękną, milutką mych marzeń boginię.
nie zastępuje tej uroczej rytmiki: »Die Kleine, die Feine, die Reine, die Meine« ani tej pieszczoty wyrażenia, z której tryska prawdziwe uczucie. Nie mając pod ręką oryginału, nie mogę co chwila porównywać tekstu polskiego z niemieckim i muszę się posługiwać pamięcią, która zawodzi. Niech mi wolno jednakże będzie wypowiedzieć, że w tego rodzaju przekładach dosłowność nie jest rzeczą główną. Tłómacz niech używa słów jakich chce, byle uchwycił istotę poetyczną wieszcza, duszę jego, takie właściwe wyrażenie lub taką rytmikę, które stanowią »jaźń« poetyczną. Przekłady Odyńca np.,