dencya szkodzi żywiołowi artystycznemu, żywioł zaś artystyczny, t. j. osoby i sprawa ich miłości, tezie. Nawet stronnicy Wiktoryna Sardou zgodzili się na to, że właściwy interes kończy się za prędko, że Lea staje się coraz mniej sympatyczną, a nakoniec, że całość kolizyi, oparta na prostem nieporozumieniu, nie jest godną sztuki, dotykającej kwestyi tak ważnych. To, że Rochat nie poznał dość wcześnie zasad Lei i jej rodziny, jest prostem qui pro quo, a jednak to podstawa wszystkiego, co dzieje się następnie. Zresztą sprawa taka we Francyi powinna być rozstrzygana właściwie na gruncie katolickim.
Streszczając sztukę, pominąłem wszystkie osoby uboczne — a są to postacie może najlepsze. Romans siostry Estery z młodym Kazimierzem Fargis, rozpróżniaczonym złotym młodzieńcem, jest prawdziwą i poetyczną sielanką, nawiniętą jak pnąca się roślinka koło głównego pnia sztuki. Ten Fargis jest zapewne także sceptykiem, ale dla Estery gotów jest iść, jak sam mówi, do pagody, do bóżnicy, do minaretu, do kościoła: słowem gdzie się jej podoba. Jest to wprawdzie indyferentyzm, ale w tym stosunku chodzi o miłość, która zresztą wygląda nader wdzięcznie.
Równie wyborne są postacie ciotki Powers, doktora Bidache’a i reporterów, występujących w pierwszym akcie.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.