charakterów, temperamentów, usposobień, warstw społecznych, w swoim rozwoju, w starciach, jakie zetknięcie się wywołuje, tu występują morituri i resurrecturi w szerokiem i szeroko zamierzonem malowidle. Autor myślał, dostrzegał, czuł. Jest zawsze konserwatywny, woli »urodzonych« od »sławetnych« i »pracowitych«, ale to jego rzecz i przekonanie, do którego ma prawo. Poza tem dał sztukę, mimo niektórych wad, obmyślaną samodzielnie, złożoną z nadzwyczaj bogatych pierwiastków i zorganizowaną. Przedewszystkiem pociąga mnie w niej bogactwo materyału. Szlachta, Żydzi, dorobkowicze, ekonomowie, nowożytni spekulanci, stare matrony, dzisiejsze kokietki i dzisiejsze szlachetne dziewczęce postacie plączą się w niej w ogólną, żywą działalność. Obmyślić dobrze każdą postać, związać to wszystko i dopłynąć do końca było już niemałą sztuką. Więc oto Latnicki, zbankrutowany szlachcic, dobry, miękki jak wosk, do rany go przyłożyć; nie umie sobie dać rady z życiem, z majątkiem, i na starość zmuszony jest sprzedać ojcowską siedzibę. Boi się do tego przyznać wychowankowi i sam cierpi wielce, bo on kocha każdy kąt w swojej Złotej Górce. Należy on do takich ludzi, którzy serce noszą w ręku i kładą je we wszystko, nawet w rejestra gospodarskie. Uczciwy safanduła, trochę próżniak, trochę niedołęga i zarazem bohater. Niegdyś służył w wojsku i wówczas ten człek
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/162
Ta strona została uwierzytelniona.