Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

tować, jak Fryderyk Wielki. Wszystkie te postacie są utrzymane w doskonałej mierze artystycznej i nie wpadają w przesadę. Jeśli nawet i tracą na znaczeniu, jako wcielenie danej satyrycznej tendencyi autora, tem większy czyni mu to zaszczyt poniekąd, dzieje się bowiem z tego powodu, że główne figury tyle mają w sobie interesu dramatycznego, iż wobec nich tendencya i satyra schodzi na drugi plan. Sztuka to obmyślana i wykończona starannie nawet w tak podrzędnych figurach, jak np. Szałwiński, który jest typem dawniejszego ekonoma, t. j. mieszaniną pokory, złodziejstwa, chytrości i prostactwa, lub dwaj Żydzi, których każde słowo jest charakterystyczne. Chodzi w komedyi tej o istotnie wielkie sprawy, ścierają się prawdziwie dramatyczne namiętności i uczucia, spotykają się światy niezmiernie różne; sztuka jest zarazem studyum społecznem. Być może, że cierpi na tem jednolitość akcyi, ale wielość i rozmaitość starć i zawikłań szkodę tę wynagradza. Przytem robota jest szczera, a niektóre postacie, jak np. Leokadyę, Latnickiego i Gałdzińskiego, autor odczuł głęboko i wykończył z zamiłowaniem. Mniej udał się doktor, który to typ weredyka znany już jest skądinąd, a jeszcze mniej Kostrzewa, chłop architekt, wykształcony w szkole centralnej w Paryżu. Autor tą postacią chciał zrobić pewne ustępstwo tym, którzy mogliby mu zarzucić, że uczciwość tylko obok