musi dla większości czytelników pozostać obojętnym.
Czy mamy prawo wymagać tego od historyków? Tak. Drzewo, cegła, żelazo, kamień i wapno są to materyały, z których budują się gmachy. Ci, co wypalają cegłę lub rozrabiają wapno, są niewątpliwie ludźmi użytecznymi, bez których gmachby nie stanął; ale też z drugiej strony nic dziwnego, że od rozproszonych materyałów nie otrzymujemy tej sumy wrażeń estetycznych, jakie dać może sam gmach, to jest synteza materyałów, w której prócz materyałów jest coś więcej, bo dusza, czyli myśl architektoniczna, nadająca wszystkiemu ład i wytwarzająca całość. Otóż na polu historyi u nas dzieje się obecnie tak, że mamy wielu użytecznych pracowników urabiających glinę i wapno, noszących cegłę, ale ten materyał in crudo czeka napróżno na architekta, na którego również napróżno czeka i żądna gmachu publiczność.
W Galicyi dzieje się inaczej. Prócz ludzi zasłużonych już i pracujących oddawna, jak Szujski, Stadnicki etc., są tam i młodsi pracownicy, jak Smolka, Kubala, Bobrzyński, Zakrzewski, którzy mają odwagę nietylko odgrzebywania, ale i budowania. Książka Bobrzyńskiego nie była ścisłą ani zbyt głęboką w znaczeniu naukowem, jak tego zresztą dowiodły w swoim czasie rozliczne krytyki, co więcej, czyniła wrażenie nie-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/012
Ta strona została uwierzytelniona.