się jak niewiasta, zapominając o własnej godności.
Wszystkie te rysy jego charakteru chwyta Kubala nadzwyczaj bystro i trafnie, a opowiada tak zajmująco, że »szkic« czyta się jak powieść. Dostrzegłszy w charakterze swego bohatera fantastyczności i zmienności, musi następnie tak grupować fakta z jego życia, podnosić głównie takie obrazy, które na ową zmienność rzucają najjaśniejsze światło. Po niewoli francuskiej i powrocie z niej, następuje powrót Kazimierza i nowa podróż jego do Rzymu. Jak wiadomo, królewicz wstępuje do Jezuitów. Oto wreszcie znalazł cichy port i uspokojenie. Z listów jego wieje pogoda — tam zowie się szczęśliwym. Brat Władysław wstrzymuje go, odmawia, prosi o namysł; królewicz odpowiada: Zostanę, bom szczęśliwy.
Zdawało się, że zamknął rachunki z życiem, z dumą, która go pchała do wielkich czynów, z niespokojnemi zachceniami. Ma oto nad sobą jasne niebo Włoch, przed sobą życie jednostajne, ciche. Zdaje mu się samemu, że jak Hamlet »mógłby pomieścić się w skorupie od orzecha i uważać się za króla nieograniczonej przestrzeni«. Bratu, na listy tkliwe, prawdziwie braterskie, odpowiada stale: »Zostanę«. Chętnie upokarza się przed przełożonym zakonu, podpisuje się skromnie: »frater«, jada w refektarzu z innymi braciszkami. Księga żywota jego jest pozornie zamkniętą.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.