Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/061

Ta strona została uwierzytelniona.

chom. Huczne kapele grają do uczt, nocą rozlegają się z zamku pijackie pieśni i okrzyki. Panowanie Klaudyusza jest »nieustanną bibą«. Sam król daje pierwszy przykład. Pragnie on przez to niekoniecznie zagłuszyć sumienie, ale poprostu dogadza swej grubej naturze. Starszy brat jego, ojciec Hamleta, był lwem; on jest tylko lubieżną, obżartą a zarazem podstępną małpą. Świtanie nowych czasów, wpływ cywilizacyi znać jednak już w nim o tyle, o ile przekłada podstęp nad siłę. Woli oszukiwać niż zwyciężać, woli gubić podstępnie, niż zabijać w otwartym boju. Prelegent utrzymuje, że nawet religijność Klaudyusza, nawet bojaźń życia zagrobowego, pobudza go tylko do oszukiwania Pana Boga. Pragnie on w niego wmówić to i owo. Pragnie zastawić przynętę i pociągnąć wędkę w odpowiednim czasie, słowem — pragnie złapać Pana Boga na jego własne słowa i miłosierdzie. Zresztą jest tchórzem i boi się piekła, ale nie może wstrzymać się na ziemi od zbrodni i dogadzania swym żądzom.
Minister Poloniusz jest starym błaznem, mającym wszystkie pozory szanowności. Jest to osobny gatunek ludzi unieśmiertelniony raz na zawsze w Poloniuszu, a zarazem satyra tak subtelna i cięta, że znowu trudno zrozumieć, jak w wieku Szekspirowskim można się było na nią zdobyć. Więc oto: szanowne pozory, starość, biała broda, formalny rozsądek, opatrzna ostroż-