jące i pełne trafnych uwag. Należy mu się za nie wdzięczność, bo trzeba wiedzieć, że Hamlet obecnie lepiej wygląda na katedrze niż na scenie... przynajmniej u nas. W Anglii grają go i rozumieją, ale u nas aparat teatralny, przyprawne brody, papierowe korony, aktorskie stąpania królów etc. zabijają rzecz samą. Zresztą nie będę się nad tem rozszerzał, ale faktem jest, że i u nas i wszędzie publiczność nie chce chodzić i nie chce patrzeć na sztuki inne niż nowożytne.
Dowodem — »Posąg« Szymanowskiego.
Sztuka ta miała zupełne powodzenie literackie — żadnego scenicznego. To ostatnie tłómaczy się wprost tem, że rzecz dzieje się w wieku XVI, publiczność więc widzi życie, którego nie odczuwa i pozostaje chłodna. Oto wszystko
Zajmiemy się teraz z kolei stroną literacką. Pomysł sztuki wzięty jest ze świata artyzmu. Młody rzeźbiarz florencki Carlo, ma przy ramionach skrzydła geniusza, a przy sercu żonę, która jest dla niego natchnieniem, siłą, chęcią do pracy i bóstwem. Życie jego jest pasmem szczęścia, bo wierzy i w siebie i w swoją Paolę. Więcej mu nic nie trzeba. Na nieszczęście, Paoli nie wystarcza ani on, ani to życie, jakie on jej może ofiarować. W kobiecie tej drzemie lwica przyszłych orgii florenckich. Złowróżbna jej piosenka w pierwszym akcie mimowoli zdradza jej demoniczny charakter. Jakoż nić Carlowego
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/073
Ta strona została uwierzytelniona.